Nie pamiętam jak to się stało, ale któregoś dnia postanowiłem, że będę żyć 150 lat. Możecie pomyśleć, że to głupie, bo przecież nie mam nad tym żadnej kontroli. Wierzący mogą powiedzieć, że to pycha, bo przecież to Bóg zdecyduje kiedy umrę. No i ok, macie do tego prawo.
Nie zmienia to faktu, że to drobne, naiwne postanowienie wiele zmieniło w moim życiu. Co konkretnie?
Przestałem czuć presję, że nie zdążę spełnić moich marzeń, zrealizować pomysłów, planów, ambicji (a mam ich dużo 😊). Jak nie czuję presji to wszystko jakoś tak łatwiej przychodzi, robi się prawie bezwysiłkowo.
Kolejny temat to zdrowie. Nagle zacząłem o wiele bardziej zwracać uwagę na to, co jem, ile się ruszam, porobiłem badania, poszedłem na długo odkładany zabieg. No bo przecież jeszcze 110 lat życia przed mną, porażką byłoby przeżyć je w kiepskiej formie, nie mówiąc o cierpieniu.
Wiadomym jest, że nasz mózg można oszukiwać. NLP się między innymi tym zajmuje. Jak zaczniesz się uśmiechać idzie sygnał do mózgu, jest interpretowany i wydzielają się hormony szczęścia. Czyli działa to dwubiegunowo, na zasadzie sprzężenia zwrotnego. Trochę podobnie działa moje postanowienie.
Jeśli macie podobne doświadczenia to dajcie znać w komentarzu 😊
Ciekawe podejście, faktycznie może zdjąć z głowy trochę zmartwień. To ja też będę żył 150 lat! 😉